Duchowosc - Stowarzyszenie Arka Ocalenia

Przejdź do treści
POWOŁANIE DO ŚWIĘTOŚCI JEZUS POWOŁUJE NAS DO ŚWIĘTOŚCI
DROGA ROZWOJU ŻYCIA DUCHOWEGO

        Przedstawiona droga rozwoju życia duchowego ma na celu ukazanie drogi do świętości. Ma wzbudzić w nas pragnienie doskonałości chrześcijańskiej, do której powołany jest każdy wierzący. Charakteryzuje trzy etapy życia duchowego w drodze do świętości. Ukazuje potrzebę ciągłej pracy nad sobą, walki z grzechem i pogłębiania cnót chrześcijańskich. „Wierni powinni kierować siły otrzymane według miary daru Chrystusa ku osiągnięciu doskonałości, aby idąc w Jego ślady i upodabniając się do wzoru, jakim On sam jest dla nich, posłuszni we wszystkim woli Ojca, z całej duszy poświęcali się chwale Bożej i służbie bliźniemu.
       Dążenie do świętości jest procesem, jest ciągłym wzrostem mocą Bożej łaski, ale i przy wysiłku człowieka. O niebie najprościej możemy powiedzieć, że jest nim Bóg. Dążenie do świętości jest więc dążeniem do Boga, by być takim jak On. W życiu duchowym nie ma stagnacji. Albo wznosimy się w życiu duchowym podejmując wysiłek żywej wiary, albo oddalamy się od Boga. Życie na ziemi jest darem, byśmy udowodnili Bogu naszą miłość i zdobyli niebo. O wieczność z Bogiem należy się więc ubiegać, walczyć. Ta walka duchowa nie ominie nikogo. „Nie obawiajmy się, by Pan Bóg miał się ociągać z udzielaniem łask potrzebnych do naszego uświęcenia, jeżeli my sami nie stawimy przeszkód” – św. Teresa z Avila.



        Upadli Aniołowie używają tego sposobu tylko do złych, perfidnych celów. On wie jakie macie skłonności, co was najbardziej obciąża. Demony kuszą was w każdej możliwej dziedzinie kuszenia. Demon kłamie, oszukuje, zniewala, sam dobrowolnie nie mówi prawdy. Wmawia wam cokolwiek, a wy nie czuwając popełniacie grzechy. Siłę znieczulenia demonicznego i hipnozy niweluje wasza:
szczera, gorąca modlitwa sercem,
post,
pokuta
jałmużna.
   Kto regularnie sporo się modli, pości i pokutuje i daje choćby niewielkie jałmużny, ten znacznie utrudnia do siebie dostęp demonowi, czyni jego działanie zauważalnym, a to już nie jest mało. Nie możecie bagatelizować, trywializować działania szatana, bo was pokona i dokładnie wykorzysta waszą głupotę i naiwność przeciwko wam samym.
 
    To wasz Anioł Stróż jest głosem waszego sumienia, to On was poucza, że coś co źle czynicie jest grzechem. Jeżeli Jego głos zbagatelizujecie, jeżeli mimo wszystko będziecie dalej grzeszyć, to ilość i jakość grzechów sprawia, że głos waszego Anioła nie może się do was przebić.
 

Filary życia duchowego
Modlitwa, post, umartwienie, jałmużna, pokora

      Modlitwa - pierwszym filarem w życiu duchowym jest modlitwa. Z jednej strony stanowi ona sposób pogłębiania osobistej zażyłości z Bogiem, z drugiej zaś prowadzi do otwarcia człowieka na plan, jaki Bóg ma wobec niego. Nieprzypadkowo Jezus uczy swoich uczniów w modlitwie „Ojcze nasz” słów: niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie (Mt 6, 10 b). Bez osobistej zgody na wolę Bożą cały sens modlitwy, jak i innych praktyk religijnych, zostaje wypaczony. Otwarcie się na pełnienie woli Bożej jest podstawowym warunkiem życia chrześcijańskiego, bez którego trudno w ogóle mówić o miłości do Pana Boga. Gdzie zaś nie ma miłości, wszelkie praktyki religijne tracą znaczenie, zgodnie ze słowami świętego Pawła:
 
     I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał (1 Kor 13, 3).
A zatem miłość jest pierwsza, modlitwa zaś powinna ją w nas kształtować, tak w relacji do Boga, jak i do drugiego człowieka.
 
     Post - drugi filar życia duchowego stanowi post. Powinniśmy zrozumieć tę praktykę jako wyraz całościowej postawy ascetycznej. Asceza zwykle kojarzy się w sposób negatywny – jako radykalne umartwienie i rezygnacja z zaspokajania naszych potrzeb. Jednak w ascezie ważniejszy jest aspekt pozytywny. Słowo „wyrzeczenie” należałoby rozumieć przede wszystkim jako wypowiedzenie tego, co jest najbliższe naszemu powołaniu i naszej duchowej tożsamości. Nie sposób dobrze wypowiedzieć siebie bez umartwienia pożądliwości, miłości własnej czy też chorych ambicji. W takim znaczeniu post i asceza byłyby zaangażowaniem zmierzającym do okiełznania tego, co zakłóca i deformuje naszą duchową tożsamość. Takie rozumienie postu wymaga jednak dogłębnej znajomości samego siebie, nierzadko uzyskanej w oparciu o pomoc kierownika duchowego czy też stałego spowiednika. Bez głębokiej samoświadomości wiele z naszych wysiłków ascetycznych może być chybionych. Cóż z tego, że ktoś zachowywałby post od pewnych pokarmów, gdyby jednocześnie godził się na uzależnienie od czegoś innego? Często zdarza się wielu pobożnym osobom (zwłaszcza na początku ich duchowej drogi), że w swoich ascetycznych zapędach przecedzają komara, a połykają wielbłąda (por. Mt 23, 23).
    Podobne kłopoty nie ominęły nawet wielu przyszłych świętych. Na przykład Ignacy Loyola tuż po swoim nawróceniu dużo pościł, co doprowadziło go do choroby żołądka, która doskwierała mu później przez całe życie. Jego radykalne umartwienia trwały dopóty, dopóki nie doświadczył pierwszych łask mistycznych. Dzięki nim zrozumiał, że w oczach Bożych lepsza jest wieloletnia służba, niż szybkie i krańcowe wyniszczenie siebie. Odtąd wrócił do lepszego odżywiania.
 
        Umartwianie - trzeci filar życia duchowego stanowi umartwianie. Umartwianie zawsze było i pozostanie środkiem wzrastania w cnotach. Jesteśmy jak naczynie, do którego Pan Bóg chce wlać swoją miłość. Im więcej zbędnych rzeczy z tego naczynia wyrzucimy, tym więcej będzie miejsca na Bożą miłość. Człowiek ma jednak skłonność do niewolniczego przywiązywania się do rzeczy ziemskich. Bez pokuty trudno z nich zrezygnować.
    Współczesny świat korzysta z dobrodziejstw postępu technicznego. Żyje się nam łatwiej. Ale postęp techniczny niesie ze sobą także negatywne skutki. Przytłacza, zabiera czas na refleksję, a w miejsce pokuty oferuje o wiele bardziej kuszące rozrywkę i wygodę. Dlatego umartwienie wydaje się dziś wielu szaleństwem czy głupotą. Jakimś średniowiecznym reliktem, który nie pasuje do kultury naszych czasów. To nie znaczy, że człowiek nie ma na ziemi prawa do szczęścia. Umartwienie nie polega na odarciu się z radości. Nie oznacza jakiejś straty, pozbawienia się wartości doczesnych. Gdybyśmy kosztem ofiary i cierpienia mieli stracić wiele radości, a niczego nie zyskać, umartwienie nie miałoby sensu. Lista przykładowych umartwień: Unikać wszelkiej bezsensownej gadaniny, Przechodzenie do porządku dziennego nad drobnymi urazami i przykrościami doznawanymi od osób, z którymi się stale przebywa, Jeśli czujesz głód, zatrzymaj się kilka sekund przed pełnym talerzem, ofiaruj je Bogu, Nie narzekać, od narzekania krzyż staje się jeszcze cięższy, Kto wstaje rano o oznaczonej porze, nie ociągając się i nie przewracając z boku na bok, ten spełnia akt umartwienia bardzo miły Bogu. Z tego rodzi się pokora.
 
      Jałmużna - czwarty filar życia duchowego stanowi jałmużna. I tu dochodzimy do trzeciego ważnego elementu życia duchowego – jałmużny. Tylko w wąskim znaczeniu stanowi ona datek przekazany osobie potrzebującej. W szerokim sensie chodzi o całościową postawę czynnej miłości chrześcijanina wobec innych ludzi. Wiąże się to bardzo ściśle z odkryciem własnych talentów i służeniem nimi osobom potrzebującym. Takie rozumienie jałmużny najpełniej ukazał Jezus: sam przecież tylko w niewielkim stopniu mógł materialnie pomagać innym (ponieważ był biedny). Fundamentem jego aktywności była modlitwa, dzięki której rozeznawał jak i komu pomagać. Również podejmowane przez Niego posty i umartwienia miały ścisły związek z Jego misją. Ważniejsze było dla Niego spożywanie posiłków z grzesznikami (za co zresztą był krytykowany), niż posty z tymi, którzy we własnych oczach uchodzili za pobożnych i sprawiedliwych. Całe życie Jezusa zmierzało do największej jałmużny, jaką była całkowita ofiara z samego siebie na krzyżu. Jako człowiek musiał stopniowo dorastać do tego kulminacyjnego momentu. Jednym z ważniejszych etapów w tym procesie był czterdziestodniowy post na pustyni.
 
        Pokora - piąty filar życia duchowego stanowi pokora. Pokora jest główną podporą modlitwy i bez której dusza oddająca się modlitwie ani na krok postąpić nie zdoła. Jaka jest pokora? By ją zrozumieć i wprowadzać w życie najlepiej ją zestawić z przeciwną jej wadą, czyli pychą. Uczynimy to na przykładzie Matki Chrystusa.
Cytat z “Dzienniczka św. Faustyny Kowalskiej”
+ O pokoro, piękny kwiecie, widzę jak mało dusz cię posiada – czy dlatego, żeś taka piękna, a zarazem trudna, aby cię zdobyć? O tak, i jedno, i drugie. Sam Bóg w niej znajduje upodobanie. Nad duszą pokorną są uchylone upusty niebieskie i spływa na nią łask morze. O, jak piękna [jest] dusza pokorna; z jej serca wznosi się jak z kadzielnicy woń wszelka i na-der miła, i przebija obłoki, i dosięga Boga samego, i napełnia radością Jego Najświętsze Ser-ce. Takiej duszy Bóg nic nie odmawia; taka dusza jest wszechwładna, ona wpływa na losy świata całego; taką duszę Bóg wywyższa aż do tronu swego, a im ona więcej się uniża, tym Bóg więcej się ku niej skłania, ściga ją swymi łaskami i towarzyszy jej w każdym momencie swą wszechmocą. Taka dusza jest najgłębiej z Bogiem zjednoczona. O pokoro, zakorzeń się głęboko w całej istocie mojej. O Dziewico najczystsza, ale i najpokorniejsza, dopomóż mi zdobyć głęboką pokorę. Teraz rozumiem, dlaczego jest tak mało świętych, bo mało dusz jest głęboko pokornych. (1306)

Strumienie Mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska Moja odwraca się od nich do dusz pokornych. (1602)
Córko Moja, wiedz o tym, że duszom pysznym nie udzielam swych łask, a i nawet udzielone odbieram. (1170)


Wróć do spisu treści